-Jade,wstawaj- Obudził mnie krzyk Harrego.
-Kto pozwolił Ci wejść do mojego pokoju?! -Mruknęłam
-No, ale jest dziesiąta rano i zrobiłem śniadanie dla wszystkich.-Powiedział
-Dobrze, daj mi pięć minut zaraz będę.
Styles wyszedł z pokoju, a ja poszłam do łazienki się ogarnąć. Ubrałam na siebie czarne rurki,białą koszulkę i szarą dresową bluzę. Zrobiłam lekki makijaż,a następnie związałam włosy w pięknego kłosa i zeszłam na dół do chłopaków.
-No nareszcie nasza księżniczka wstała-Krzyknął mój brat Louis.
-Ha,ha,ha śmieszny jesteś braciszku. - Odpowiedziałam mu.
- Hazza, nie wiedziałam, że tak dobrze gotujesz.
-To teraz wiesz.- Odpowiedział Loczek wypluwając jajecznicę z ust.
Wszyscy się śmieliśmy z Hazzy, bo on je jak świnia. :)
Gdy zjedliśmy śniadanie chłopcy pojechali na próbę,natomiast ja zostałam sama w willi. Posprzątałam w kuchni, bo oczywiście nikt inny by tego nie zrobił.Kiedy skończyłam zmywać zadzwoniłam do Perrie, była moją przyjaciółką oraz dziewczyną Zeyna. Gadałyśmy chyba z pół godziny,bo niestety nie ma jej z nami w Londynie.Musiała jechać na dwa tygodnie to Polski, do chorego ojca.. Do jej powrotu zostały tylko trzy dni... Ale się cieszę. :) Po rozmowie z panną Edwards pojechałam do TESCO, ponieważ obiecałam chłopakom sernik. Po powrocie z zakupów zabrałam się za robienie ciasta. Gdy ciasto się piekło usłyszałam, że dzwoni do mnie telefon.
-Halo.
-Jade?
-Tak, a o co chodzi?
-O to, że wrócimy troszkę później.
- Nie ma sprawy, zrobię wam coś na obiadokolację. :)
-Dzięki.Pa.
-Paa.
Mhym.. Co ja mam im przygotować.? Już wiem upichcę im pizzę. Wyłożyłam potrzebne składniki i zaczęłam przygotowywać danie, tylko musiałam poczekać, aż zwolni się miejsce w piekarniku. Gdy sernik był gotowy leżał pokrojony w lodówce. Właśnie wkładałam pizzę w piekarnik to usłyszałam jaktoś wchodzi z płaczem do domu. Okazało się, że to był Niall. Podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Nialler co ty tu robisz.? I co Ci się stało.?
-Szukam pocieszenia u przyjaciółki. -Oznajmił.
-Jeju, a co się stało.?
-Nagrywaliśmy teledysk do MM i niechcący podstawiłem mu haka, a on się wywrócił i rozwalił se kolano.
-I co dalej.?
-Powyzywał mnie i kazał się wynosić.
-Nie martw się, ja z nim pogadam. :)
-Jesteś kochana dziękuję.
-Nie ma za co. Chcesz ciasta?
-A z chęcią.
- Proszę pyszny, świeży serniczek.
-Dzięki, idę na górę.
Niall poszedł na górę , ja wyjęłam gorącą pizzę z piekarnika.Nałożyłam kawałek Horanowi i mu zaniosłam.
-Ooo Dziękuję.
-Proszę Bardzo.
Zeszłam na dół i sama przekąsiłam kawałek pizzy. Była przepyyszna..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz